Rzeź na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej – niewygodna historia


70 rocznica zbrodni 11 lipca 1943 – 11 lipca 2013
Dziś mija 70 lat od Krwawej Niedzieli, apogeum rzezi wołyńskiej, ukraińskiego ludobójstwa na Polakach. Według historyków jednego z najstraszniejszych dni II wojny światowej. Polacy ginęli od kul, siekier, wideł, kos, pił, noży, młotków. Płonęli razem z kościołami i domami, w których się ukrywali. Często śmierć następowała po barbarzyńskich torturach. Nie oszczędzano kobiet, dzieci i starców. Takiej skali barbarzyństwa jaką zafundowali nam Ukraińcy w historii trudno się doszukiwać. No może Ludobójstwo w Rwandzie i masakra Tutsi dokonana przez Hutu.

Posłuchaj wspaniałej pieśni Bogna Lewtak-Baczyńska „U susida – Wołyniu, Wołuniu”

Rzeź wołyńska
Masowa zbrodnia ludobójstwa o charakterze czystki etnicznej dokonana przez nacjonalistów ukraińskich przy aktywnym, częstym wsparciu miejscowej ludności ukraińskiej wobec mniejszości polskiej byłego województwa wołyńskiego II RP, podczas okupacji terenów II Rzeczypospolitej przez III Rzeszę, w okresie od lutego 1943 do lutego 1944.
Rzeź w Małopolsce Wschodniej
Masowa zbrodnia ludobójstwa o charakterze czystki etnicznej dokonana przez nacjonalistów ukraińskich przy aktywnym, częstym wsparciu miejscowej ludności ukraińskiej wobec ludności polskiej na terenie województw tarnopolskiego, stanisławowskiego i lwowskiego II Rzeczypospolitej podczas okupacji wojskowej tych ziem przez III Rzeszę i ZSRR w latach 1943-1945.
Charakterystyka sprawców
Zbrodni na Polakach dokonywały oddziały UPA, politycznie podporządkowane OUN-B Stepana Bandery, a następnie UHWR, pod naczelnym dowództwem Romana Szuchewycza, a także oddziały SKW, Służby Bezpieczeństwa OUN-B i ukraińska ludność cywilna. W kilku przypadkach doszło do współpracy pomiędzy wymienionymi wyżej formacjami a niemieckimi jednostkami policyjnymi, w których służyli Ukraińcy (Ukraińską Policją Pomocniczą i 4 pułkiem policji SS).
Liczby
Ofiarami mordów, których kulminacja nastąpiła w lecie 1943, byli Polacy, w dużo mniejszej skali Rosjanie, Ukraińcy, Żydzi, Ormianie, Czesi i przedstawiciele innych narodowości zamieszkujących Wołyń i Małopolskę Wschodnią. Nie jest znana dokładna liczba ofiar.
Historycy szacują, że na Wołyniu zginęło ok. 50–60 tys. Polaków, w Małopolsce Wschodniej podają liczby od 25 do 70 tys. Polaków. Dodatkowo 10–20 tys. Polaków bandyci ukraińscy zamordowali w województwach poleskim i lubelskim. Około 300-400 tys. Polaków uciekło z tych terenów wiosną i latem 1944 r. w obawie przed mordami, a także by uchronić się przed powrotem okupacji sowieckiej i terroru NKWD, wobec wkroczenia w styczniu 1944 r. Armii Czerwonej na terytorium II Rzeczypospolitej i zbliżającego się frontu sowiecko-niemieckiego. Przeważnie podawana jest liczba ponad 100 tysięcy zamordowanych. Jeśli podawana jest mniejsza liczba to odnosi się ona najprawdopodobniej do samej tylko tzw. rzezi wołyńskiej, czyli wydarzeń tylko na obszarze Wołynia.
Krwawa niedziela – 11 lipca 1943 – apogeum rzezi wołyńskiej
W niedzielę około godziny 3:00 nad ranem 11 lipca 1943 bandyci z OUN i UPA (Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińska Powstańcza Armia) dokonali skoordynowanego ataku na około sto polskich miejscowości. Po otoczeniu wsi, by uniemożliwić mieszkańcom ucieczkę, dochodziło do rzezi i zniszczeń. Ludność polska ginęła od kul, siekier, wideł, kos, pił, noży, młotków i innych narzędzi zbrodni. Polskie wsie po wymordowaniu ludności były palone, by uniemożliwić ponowne osiedlenie. Była to akcja dobrze przygotowana i zaplanowana. Przykładowo, akcję w pow. włodzimierskim poprzedziła koncentracja oddziałów UPA w lasach zawidowskich (na zachód od Porycka), w rejonie Marysin Dolinka, Lachów oraz w rejonie Zdżary, Litowież, Grzybowica. Na cztery dni przed rozpoczęciem akcji we wsiach ukraińskich odbyły się spotkania, na których uświadamiano miejscową ludność o konieczności wymordowania wszystkich Polaków. Rzeź rozpoczęła się około godz. 3:00 rano 11 lipca 1943 od polskiej wsi Gurów, obejmując swoim zasięgiem: Gurów Wielki, Gurów Mały, Wygrankę, Zdżary, Zabłoćce – Sądową, Nowiny, Zagaję, Poryck, Oleń, Orzeszyn, Romanówkę, Lachów, Swojczów, Gucin i inne.
Polaków zaatakowano więc głównie w powiatach włodzimierskim i horochowskim. Ukraińcy już od początku lipca 1943 r. przygotowywali się do „ostatecznego rozwiązania kwestii polskiej” na Wołyniu. Na nic zdały się próby negocjacji. Polskich posłańców, w tym Zygmunta Rumela, świetnie rokującego poetę oraz komendanta VIII Okręgu Wołyń Batalionów Chłopskich i oficera Armii Krajowej, którzy w przeddzień masakry chcieli odwieść Ukraińców od zbrodniczych planów, bestialsko zamordowano.
Do masakry przystąpiono w niedzielę, licząc na to, że Polacy tłumnie zgromadzą się w kościołach, co zresztą miało miejsce. W lipcu 1943 r. celem napadów stało się 520 wsi i osad, a zamordowano w tym czasie ok. 10–11 tys. Polaków. W sumie rzeź wołyńska pochłonęła według różnych szacunków do 60 tys. osób.
Sprawa wołyńskiego ludobójstwa do dziś stanowi cierń w relacjach polsko‑ukraińskich. Jest też białą plamą w nauczaniu historii. I choć w całym kraju odbywają się dziś uroczystości upamiętniające Krwawą Niedzielę, według ostatnich badań blisko co drugi Polak nie najmniejszego pojęcia na ten temat.
Również tego dnia rano dwudziestoosobowa grupa napastników weszła w czasie mszy św. do kościoła w Porycku, gdzie w ciągu trzydziestu minut zabito ok. 100 ludzi, wśród których były dzieci, kobiety i starcy. Bandyci wymordowali wówczas wszystkich (ok. 200) Polaków mieszkających w Porycku. Podobne ataki na kościoły przeprowadzano w innych miejscowościach.
Zabójstw dokonywano z wielkim okrucieństwem. Wsie i osady polskie ograbiono i spalono. Po dokonanych masakrach do wsi na furmankach wjeżdżali chłopi z sąsiednich wsi ukraińskich, zabierając całe mienie pozostałe po zamordowanych Polakach. Główna akcja trwała do 16 lipca 1943. W całym zaś lipcu 1943 celem napadów stało się co najmniej 530 polskich wsi i osad. Wymordowano wówczas siedemnaście tysięcy Polaków, co stanowiło kulminację czystki etnicznej na Wołyniu.
Polityczna poprawność
W imię tejże zarówno kiedyś jak i dziś się tych wydarzeń nie przypomina. Kiedyś bo ZSRR (ZSRS), bo bratni naród ukraiński USRR (USRS). Bo pamięć o naszych Kresach nie mogła być w żaden sposób kultywowana. Bo tylko Niemiec to wróg. A Rosjanie? Ukraińcy? Ci pierwsi to przecież towarzysze i wyzwoliciele, a drudzy banderowskie chłopstwo przez polskiego Pana uciskani. A dzisiaj? Bo tak bolesna prawda jest niewygodna, bo grzebanie w przeszłości, bo Juszczenko, Tymoszenko i Pomarańczowa Rewolucja, bo ukraiński bufor oddzielający nas od Rosji, bo Euro 2012, bo Janukowycz, bo szczyt listopadowy i decyzja Ukrainy o stowarzyszeniu z Unią Europejską lub nie…
Musimy też pamiętać, że przypominając o tych zbrodniach zabieramy Ukraińcom ich „bohaterów z UPA” zabieramy im więc ich historię… bo innej nie mają. Im nie przeszkadza, że ich „bohaterowie” walczyli wyłącznie z dziećmi, kobietami i staruszkami. CO im zostanie jak stracą swoich morderców i psychopatów z UPA?
Z drugiej strony jaką przyszłość zbudujemy jeśli nie upomnimy się o nasze ofiary, jeśli przymkniemy oko na ich zbrodnie? Jeśli na takich bohaterach, którym przecież stawiają pomniki wychowują swoją młodzież to jaka będzie ta przyszłość? Czy za lat dziesięć nie przyjdzie nam obejrzeć filmu czy serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”, dzięki któremu dowiemy się, że to Polacy są sprawcami wszelkiego zła na świecie? Wzorce już są, wystarczy je skopiować.

70. rocznica rzezi wołyńskiej.

„Skrawek Piekła na Podolu”

„Było sobie miasteczko” – mord UPA w Kisielinie

„Wołyńska historia opowiadana krzyżami”


„Wołyń – zapis zbrodni”

Zabili nas w Wigilię – Mord UPA w Ihrowicy

Zapomniane zbrodnie na Wołyniu



Przemilczane ludobójstwo na Kresach – ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski


Obrona – Zenon Jachymek

Samoobrona na Wołyniu zwycięskie Przebraże

Autor: Andrzej Grych

Zezwalam na publikowanie artykułu w mediach elektronicznych pod warunkiem podania źródła tj. linku prowadzącego do artykułu i/lub do strony głównej http://www.andrzejgrych.pl/